Koniec Złotych Kurczaków

Dwanaście edycji i wystarczy – organizatorzy Złotych Kurczaków, najważniejszego konkursu dla komiksów niezależnych, ogłosili kilka dni temu, że tegoroczna odsłona była ostatnią. „Powołanie do życia Złotych Kurczaków i działanie z nimi przez ponad dekadę było niesamowitą przygodą, której zawsze na pierwszym planie przyświecała idea promowania polskiego komiksu niezależnego i dobrej zabawy w przyjacielskim gronie”, napisał w oświadczeniu na Facebooku Filip „FIL” Wiśniowski, który od początku organizował imprezę.
Dla artystek i artystów tworzących komiksy niezależne i ziny – debiutujących i tych z pokaźnym już dorobkiem – zniknięcie Kurczaków z komiksowej przestrzeni niewątpliwie jest sporą stratą: odbywająca się we Wrocławiu (a ramach wyjątku także w Gdańsku i Łodzi) impreza była ważną okazją do zaprezentowania dorobku publiczności. Ale – jak podkreśla Fil – sytuacja komiksu niezależnego w Polsce jest na szczęście nieco inna niż dekadę temu. „Pokuszę się o śmiałą hipotezę, że dzięki Złotym Kurczakom komiks niezależny stał się bardziej widoczny na mapie polskiego Komiksowa, że obecnie ma się najlepiej w swojej historii, a do tego jestem pewien, że bez problemu poradzi sobie w przyszłości dalszej i bliższej”, pisze Wiśniowski.
Z pewnością komiksy niezależne dostały szansę szerszego zaistnienia na rynku. Pojawiają się na imprezach i konwentach, często można je kupić także w księgarniach internetowych lub bezpośrednio u artystów i artystek. Coraz częściej twórcy niezalu debiutują w regularnych wydawnictwach: Kultura Gniewu, Timof Comics, Mandioca i inni sięgają chętniej po nowe nazwiska i zaskakujące komiksy. Media mainstreamowe i tak raczej nie interesowały się niezależnymi, więc promocja leżała zawsze po stronie osób tworzących. Ja też – choć kilka razy donosiłem na łamach bloga o wynikach Złotych Kurczaków – niestety nie poświęcałem im tu miejsca i chciałbym, aby to się zmieniło, jednak blogowych obietnic już żadnych składać nie będę.
O tegorocznej edycji Kurczaków nie pisałem, bo miałem zaszczyt być w jury i wydawało mi się to konfliktem interesów, ale dla porządku napiszę, że główne nagrody zdobyli Jakub Dębski za „Czyjegoś syna” (najlepszy komiks i najlepszy scenariusz), KTH za „Gorzkie żale” (najlepsze rysunki) i Rysacz za „Baśń o Nieludzkim” (najlepszy debiut, najlepszy komiks internetowy).
Pytanie, czy ktoś lub coś zastąpi Złote Kurczaki? Czy puste miejsce wypełni nowa impreza? Jest nadzieja, że tak, bo na profilu Kurczaków pojawił się 18 marca obiecujący wpis. „Cała pozostała na posterunku ekipa organizacyjna ani myśli jeszcze przejść w stan spoczynku. W przyszłym roku, 21. lutego, odbędzie się festiwal komiksowy, nad którym już pilnie pracujemy. Będzie zawierał w sobie formaty doskonale Wam znane, w tym konkurs publikacji niezależnych, który uważamy za cenny punkt na komiksowej mapie Polski”. Trzymam kciuki!
„Pamiętajcie o Kurczakach i róbcie ziny”, kończył swój pożegnalny wpis Fil i mi pozostaje jedynie dołączyć do tego apelu. A może uda mi się od czasu do czasu dorzucić parę słów o niezależnych twórczyniach i twórcach, bo warto ich wysiłki nieustająco wspierać.