#zostańwdomu i czytaj komiksy. Przegląd premier kwietnia
Siedzicie w domach? Bardzo dobrze. Wydawnictwa komiksowe wciąż działają, podobnie jak sklepy internetowe, więc można zamawiać nowości.
Pamiętajcie o zachowaniu zasad bezpieczeństwa, przemyślcie zakupy, żeby nie zamawiać kuriera pięć razy, pamiętajcie, że w razie czego komiksy raczej nie uciekną. No i sytuacja może się dynamicznie zmieniać – rynek wydawniczy też reaguje na ograniczenia związane z pandemią koronawirusa, więc niektóre z zapowiadanych premier mogą przesunąć się na późniejszy termin. Na pewno warto jednak o nich pamiętać.
The Black Holes (Non Stop Comics)
Trzy dziewczyny zakładają punkrockową kapelę – tyle by mi wystarczyło, żeby się zainteresować komiksem Borji Gonzaleza. Tymczasem w świat młodych buntowniczek zaczyna wdzierać się przeszłość i historia Teresy, XIX-wiecznej arystokratki, która zamiast przejmować się społecznymi awangardami, woli pisać gotyckie powieści. Nie znam jeszcze tego komiksu, ale biorę w ciemno, bo zapowiada się lepiej niż dobrze.
Czarna Wdowa (Egmont)
Na pocieszenie dla tych, którzy nie mogą doczekać się filmu o Czarnej Wdowie – z oczywistych przyczyn premiera została przesunięta i na razie nie wiadomo, kiedy kolejna produkcja Marvel Cinematic Universe trafi na ekrany. Czekamy zatem, a w tym czasie można pokusić się o lekturę komiksu ze scenariuszem Marka Waida – jednego z ciekawszych autorów piszących dla Marvela.
Do bani z takim komiksem (Kultura Gniewu)
Po raz pierwszy ten album ukazał się 15 lat temu w ściśle limitowanym nakładzie i z całą masą dodatków – żeby go kupić, trzeba było się zapisać u Tadeusza Baranowskiego, ale w zamian za wysiłek (i gotówkę) dostawało się m.in. osobistą dedykację i szansę na umieszczenie własnego rysunku na wyklejce. Tamto wydanie pozostaje unikatowe, ale teraz i reszta czytelników może zapoznać się z treścią komiksu. Wznowienie będzie pozbawione dodatkowych atrakcji, ale album – jak każda rzecz spod ręki Mistrza – wart jest uwagi.
Góry szaleństwa (Timof)
Ostatnio sporo w komiksach Lovecrafta – ukazało się polskie wydanie świetnych „Mitów Cthulhu” oraz kolejne tomy „Providence”, a teraz debiutancki album Adamy Fydy. „Od samego początku mojej pracy nad komiksem chciałem, aby był on pełen kolorów – nawet jeśli duża część tej historii dzieje się w podziemnych korytarzach”, twierdzi autor. Zapowiada się co najmniej intrygująco.
Harleen (Egmont)
Jeśli po seansie „Ptaków nocy” (mam nadzieję, że zdążyliście do kin) tęsknicie za Harley Quinn, to z pewnością chętnie sięgniecie po komiks Stjepana Šejicia, chorwackiego artysty, którego nieprzeciętny talent już dawno dostrzegli amerykańscy wydawcy. „Harleen” to trzyczęściowa miniseria, która opowiada genezę partnerki Jokera, ale oddając głos jej samej.
Hitman (Egmont)
Pyskaty i bezlitosny płatny zabójca kontra uniwersum DC Comics – już okładka sugeruje, że dojdzie do spotkania z Batmanem. Przed laty „Hitmana” zaczęło publikować wydawnictwo Mandragora, ale teraz jest szansa, że ukaże się całość. Wtedy, dawno, dawno temu, byłem wielkim fanem Gartha Ennisa, irlandzkiego scenarzysty przełamującego w swoich komiksach wszelkie tabu (to on wymyślił genialnego „Kaznodzieję”). Chętnie sprawdzę, jak próbę czasu zniósł „Hitman”.
Orwell (Marginesy)
Doskonała biografia autora „Folwarku zwierzęcego”, mistrzowsko poprowadzona, pozbawiona czytankowości, uciekająca od utartych sloganów na temat Orwella. Nie mogło być inaczej, skoro to dzieło wybitnego scenarzysty Pierre’a Christina, współautora serii „Valerian” oraz znakomitych komiksów rysowanych przez Enkiego Bilala. Za stronę graficzną albumu odpowiada przede wszystkim Sébastien Verdier, ale gościnnie udziela się kilku innych artystów, w tym Bilal.
Pingwin i inne opowieści (Granda)
Widzę dwa doskonałe powody, żeby kupić „Pingwina”. Po pierwsze, Szymon Kaźmierczak jest bardzo zdolny. Po drugie, antologia jego prac otwiera nową serię wydawniczą „Biblioteka polskiego komiksu niezależnego”, a to bardzo zacna inicjatywa. Jak zapowiada wydawca, mają to być autorskie tomy, na które złożą się prace publikowane w zinach, pismach niskonakładowych, a czasami do tej pory nieznane szerszej (czy nawet węższej publiczności). Trzymam kciuki!
Poranek ściętych głów (Hanami)
Klasyczna samurajska manga z lat 70., za którą odpowiadają Kazuo Koike i Goseki Kojima, twórcy legendarnej serii „Samotny wilk i szczenię”. Fabuła toczy się w epoce Edo, a jej bohaterem jest ronin testujący nowe miecze dla szoguna. Komiks – poza tym, że ma świetną fabułę – słynął z bardzo drobiazgowego historycznego researchu. Czytelnikom seria może być znana pod angielskim tytułem „Samurai Executioner”. Polski, jak się zdaje bliższy oryginałowi, jest znacznie bardziej intrygujący. Ale niezależnie od tytułu – lektura obowiązkowa.
PTSD (Non Stop Comics)
Graficzny zapis doświadczeń weteranki wojennej, cierpiącej na syndrom stresu pourazowego po jednym z konfliktów, w których brała udział. Autor „PTSD” Guillaume Singelin jest fantastycznym rysownikiem – czy jednak poradzi sobie z poważnym tematem? Na pewno warto sprawdzić.