Blacksad w miejskiej dżungli

Po długiej przerwie wrócił prywatny detektyw John Blacksad. Dobrze widzieć, że wciąż jest w formie.

Nie ukrywam, że jestem fanem tej serii. „Blacksada” trudno nie lubić, szczególnie jeśli ceni się kino noir, powieści Raymonda Chandlera i Dashiella Hammetta. Scenarzysta Juan Díaz Canales oraz rysownik Juanjo Guarnido – obaj są Hiszpanami, ale seria powstaje z myślą o francuskim rynku – biorą na warsztat klasyczne narracje czarnego kryminału i opowiadają je od nowa, tyle że w realiach świata (czyli zasadniczo Stanów Zjednoczonych lat 50.) zamieszkanego przez antropomorficzne zwierzęta.

To, jak się okazało, bardzo nośna metafora, która pozwala niby żartem, a jednocześnie całkiem serio oddać społeczne, rasowe i polityczne napięcia tamtych czasów, będące jednocześnie paliwem dla kryminalnych fabuł. A w przypadku bohaterów serii znaczenie może mieć nie tylko gatunek – podkreślający zazwyczaj również cechy charakteru postaci lub pełnione przez nie społeczne funkcje – lecz również umaszczenie, co było ważnym elementem opowieści w drugim tomie serii „Arktyczni”.

I tak tytułowy Blacksad to czarny kot, nieustępliwy prywatny detektyw, jego najlepszy kumpel Weekly to cwany łasica, dziennikarz (wzorowany nieco na legendarnym nowojorskim reporterze Weegee’em), większość policjantów to psy lub wilki, a rzezimieszki często przedstawiane są jako gady itp. Canales i Guarnido sięgają też po klasyczne dla literatury i kina noir tematy: od rasizmu („Arktyczni”), poprzez paniczny strach przed komunizmem („Czerwona dusza”), po kulturę bitników („Amarillo”).

„Blacksad”, rys. Juanjo Guarnido / Story House Egmont

To krótkie wprowadzenie dla czytelników, którzy z „Blacksadem” nie mieli do tej pory do czynienia, bo fanów do sięgnięcia po nowy tom komiksu zachęcać chyba specjalnie nie trzeba. Zwłaszcza że na „Upadek” (a ściślej rzecz biorąc, pierwszą jego część) trzeba było czekać aż osiem lat. To najdłuższa jak dotąd przerwa między kolejnymi tomami serii, chociaż niektórzy mogli ją sobie urozmaicić grą „Blacksad: Under the Skin”, która miała premierę w 2019 r. W „Upadku” również nie brakuje historycznych odniesień: tłem dla kryminalnej intrygi jest postępująca urbanizacja, infiltracja związków zawodowych przez mafię oraz finansowe przekręty władz traktujących miasto jak prywatną własność (czarny charakter tej opowieści Solomon jest wzorowany na słynnym nowojorskim urbaniście Robercie Mosesie). Blacksad zostaje wynajęty do ochrony przez szefa związku pracowników metra, zastraszanego przez mafiosów pracujących dla Solomona, któremu zdecydowanie bardziej zależy na rozbudowie sieci autostrad niż kreowaniu zrównoważonego, dostępnego dla wszystkich systemu transportu publicznego. Blacksad nie zwykł odmawiać tym, którzy potrzebują jego pomocy, i jak zwykle oznacza to dla niego początek poważnych kłopotów.

„Upadek” jest potwierdzeniem wysokiej jakości serii. Scenariusze Canalesa nie należą do najbardziej oryginalnych opowieści – ale ich siłą jest właśnie umiejętne ogrywanie popkulturowych motywów, odniesień do gatunkowej klasyki oraz stereotypowego wyobrażenia na temat Ameryki lat 50. A przy tym Canales prowadzi akcję wartko, pisze niezłe dialogi i wymyśla zapadające w pamięć postaci. Tu dodatkowo przez cały tom przewijają się spektakle z festiwalu „Szekspir w parku”, więc frazy m.in. z „Burzy” i „Makbeta” stanowią często dodatkowy komentarz do fabuły. Rysunki Guarnida są natomiast jak zawsze mistrzostwem formy: eleganckie, precyzyjne, gęste od szczegółów i pełne wizualnych cytatów – od malarstwa Edwarda Hoppera po filmową klasykę w stylu „Sokoła maltańskiego”. Zdarza się w recenzjach porównanie „Blacksada” do „Zwierzogrodu” (tyle że w wersji dla dorosłych) – i wcale nie jest takie nietrafione, bo Guarnido wiele lat spędził, pracując nad pełnometrażowymi animacjami ze studia Disneya.

Część nawiązań, zarówno graficznych, jak i scenariuszowych, jest być może aż nadto oczywista, ale przyjemności z lektury komiksu w niczym to rzecz jasna nie umniejsza. A fabularny cliffhanger sprawia, że na drugą część „Upadku” będzie się czekać niecierpliwie. Pocieszeniem może być to, że nie będzie to zapewne długie oczekiwanie: premiera została zapowiedziana na lato 2022 r., więc i polskie wydanie powinno pojawić się niedługo później.

Blacksad, tom 6. Upadek, część pierwsza, scenariusz: Juan Díaz Canales, rysunki: Juanjo Guarnido, przeł. Joanna Jabłońska, Story House Egmont 2021, 5/6